sobota, 31 sierpnia 2013

Urlop

Nadszedł w końcu czas na tegoroczne wakacje! Oczywiście jadą ze mną również zeszłoroczne tytuły, w tym: Robinson Crusoe, Tzolk'in, Time's Up, Caylus, Timeline, Agriclola: Chłopi i ich zwierzyniec, Mercurius i pewnie coś jeszcze ;)

Zapraszam do Grawialni po 15 września!

piątek, 30 sierpnia 2013

"Race for the Galaxy. Narodziny Imperiów" - legenda, którą trzeba poznać



Pamiętam początki mojej planszówkowej pasji i zaskoczenie ogromem tytułów, mechanik i możliwości, które odkrywałem dzięki takim portalom, jak gamesfantic.pl czy boardgamegeek.com, a szczególnie dzięki forum gry-planszowe.pl. Analizując każde z tych źródeł można było dojść do wniosku, że istnieje pewien „kanon” tytułów niemal legendarnych, o których większość graczy wypowiadała się z czcią i szacunkiem. Tytuły, które ja też chciałem poznać i w nie zagrać! Jednym z takich planszówkowych Graali była karcianka „Race for the Galaxy”. Nic więc dziwnego, że jak tylko Rebel.pl ogłosił, że wyda jej spolszczoną wersję, to czekałem niecierpliwie na datę premiery i rozpoczęcie przedsprzedaży. „Race” musiał trafić na moją półkę.

środa, 28 sierpnia 2013

"Rancho" czyli rodzinna hodowla



Ostatnio pisałem o grze, której próba nawiązania do znanej w świecie planszówkowym marki nie wyszła na dobre. Dziś kilka słów o odwrotnym przykładzie – grze „Rancho”, która powstała jako kontynuacja wymyślonego w 1943 roku przez polskiego matematyka profesora Borsuka, „Superfarmera”, jednej z najpopularniejszych gier rodzinnych, nie tylko w Polsce.

wtorek, 27 sierpnia 2013

"Dixit Jinx" czyli syndrom Playboya



Przy okazji tego tytułu przypomniała mi się pewna anegdota dotycząca rozwoju chińskiego kapitalizmu. Jak wiemy towary „made in China” często są raczej dyskusyjnej jakości. Na co więc wpadli przedstawiciele starożytnej cywilizacji? Zaczęli sprzedawać towary pod marką, która wywołuje pozytywne skojarzenia. I wiecie co, okazało się, że nagle rynki zalała fala chińskich produktów wszelakiego asortymentu pod marką „Playboy”. Z grą „Dixit Jinx” jest podobna historia – ceniona marka, ale produkt już nie ten.

niedziela, 25 sierpnia 2013

"Amber" to nie jest gra dla grzecznych dziewczynek



„Amber” to gra, która nie ma szczęścia. Mam nawet podejrzenia, że ciąży nad nią jakieś fatum. Po pierwsze, premiera gry zbiegła się z aferą „Amber Gold”, a internauci takich okazji nie przepuszczają… Po drugie, gra reklamowana była jako polska odpowiedź na „Carcassonne” - przyznacie, że to bardzo wysoko postawiona poprzeczka i tak naprawdę, poza kafelkami, to dwie zupełnie różne gry. I po trzecie, oprawa graficzna, która osobiście kojarzy mi się z Ponyville i obiecuje raczej spokojną grę dla młodszych graczy. A „Amber” to tytuł mający więcej wspólnego z „Basilicą” tego samego wydawnictwa niż z grą rodzinną.

piątek, 23 sierpnia 2013

"Mondo" boska zabawa



Tworzenie to nie jest łatwe zadanie. A tworzenie nowego świata to piekielnie ciężka praca. Niektórym potrzeba było aż 7 dni. Mi wystarcza 7 minut, a czasem nawet tylko 5 minut. Ale powiem Wam jedno, to bardzo fajna rozrywka!



czwartek, 22 sierpnia 2013

"Łap zwierzaki" oraz "Wilk, koza i kapusta" - radosna edukacja



Dziś będzie o dwóch małych sprytnych grach wydawnictwa Egmont. Dlaczego sprytnych? Bo w ciekawy sposób łączą edukację z rozrywką, no i jak się okazuje, stoi za nimi kawał historii. Dzięki recenzjom Scheherazade na portalu gamesfanatic.pl możemy się dowiedzieć, że pierwowzorem gry „Łap zwierzaki” jest włoska gra karciana Scopa z 1600r., a tematyka gry „Wilk, koza i kapusta” wywodzi się z jednej z zagadek Alkuina – anglosaskiego filozofa, który urodził się około 730r. n.e. i jest twórcą 53 zagadek ekonomicznych.

wtorek, 20 sierpnia 2013

"Teomachia" - mityczne zmagania



Zastanawiałem się jak zacząć tekst o tej grze. Czy odwołać się do odwiecznych marzeń człowieka o boskich przymiotach? Ale przecież ile jest we współczesnej popkulturze filmów czy książek (pewnie parę gier planszowych też by się znalazło) odnoszących się do tego archetypu? A może zacząć od pochwał dla Fabryki Gier Historycznych, że jako debiutanci wydali w zeszłym roku 3 całkiem dobre gry? Ale jak mawiał były premier, prawdziwych mężczyzn poznaje się po tym jak kończą, a nie jak zaczynają. Napiszę więc po prostu, że w moje ręce trafiła dobra karcianka.

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Władca Pierścieni

Książkową trylogię „Władca Pierścieni” lubię bardzo. Moje ponad dwudziestoletnie wydanie po kilkunastokrotnym czytaniu trafiło nawet do introligatora. Do gier Dr Knizia mam dużo chłodniejszy stosunek. Jak pisałem we wrażeniach z rozgrywki w „Pan tu nie stał!”, widać że jego gry to głównie  mechanika, a często temat „przyklejony” jest trochę na siłę. Mimo tego z zainteresowaniem śledziłem informację o wydaniu przez Barda polskiej wersji językowej klasycznej już (pierwsze wydanie w 2000 roku oraz tytuł gry roku 2001 Spiel des Jahres) gry kooperacyjnej „Władca Pierścieni”. Na zakup się jednak nie zdecydowałem. Grę miałem okazję przetestować dopiero w związku z konkursem „Gra Roku”.     

niedziela, 18 sierpnia 2013

"Duchy" - nie taka straszna gra



Wydawnictwo Granna kojarzę głównie a tytułów dla młodszych graczy, moja czteroletnia córeczka posiada kilka ich tytułów. Pamiętam zeszłoroczną Gratislavię we Wrocławiu gdzie jedną z gier turniejowych były właśnie „Duchy”. Niestety nie miałem wtedy okazji w nie zagrać, ale zdziwiło mnie, że przy stolach siedzieli głównie starsi gracze. Teraz rozumiem już ich poważne ich skupione twarze.

sobota, 17 sierpnia 2013

"Pan tu nie stał!"



Wydawnictwo Egmont  ma talent do wydawania gier w nowej, ciekawszej szacie graficznej lub ze zmienioną tematyką, zwiększającą szansę gry w Polsce. „Pan tu nie stał!” jest właśnie przykładem tytułu, którego temat dostosowany został do polskiego rynku wydawniczego. Pierwotnie gra nazywała się „The great Wall of China” i angażowała graczy w budowę Muru Chińskiego. Po zmianie mamy szansę, oczywiście ten kto dysponuje odpowiednią liczbą „krzyżyków” na karku, przypomnieć sobie czasy PRLu i kolejkowych przepychanek. 

poniedziałek, 12 sierpnia 2013

Gra Roku 2013. Wyzwanie i wyznanie.




To był marzec. Wieczór. Otwieram skrzynkę pocztową. Wśród codziennej porcji „zawodowej” korespondencji, spamu i kolejnych ofert darmowego przekazania majątku po jakimś tajemniczym afrykańskim milionerze znalazłem maila o intrygującym tytule „Zaproszenie do Kapituły konkursu Gra Roku”. Podpisane Monika "Veridiana" Żabicka. Pierwsza myśl? Czy to nie jakiś przedwczesny prima aprilisowy żart?