czwartek, 31 października 2013

"Relic Runners" - recenzja



Noc była wyjątkowo ciemna. Dżungla, zwykle pulsująca tysiącem głosów i dźwięków, pogrążona była w ciszy. Obudziłem się, a instynktowne poczucie niebezpieczeństwa gwałtownie przyspieszyło mój puls. Jakby w odpowiedzi, obóz wybuchnął wrzawą i światłem pochodni. Było jednak za późno. Wiedziałem już, że zebrane z takim trudem relikty właśnie zostały skradzione. Nurtowało mnie tylko pytanie – który z moich rywali się na to odważył? Jednego byłem pewien, nie poddam się tak łatwo. Czas zwijać obóz i wyruszyć na poszukiwania kolejnych skarbów.   

Jak w to się gra?

Podczas rozgrywki wcielamy się w jednego z pięciu poszukiwaczy reliktów. Każdy z graczy otrzymuje swój zestaw odkrywcy, w wybranym przez siebie kolorze, zawierający – planszę odkrywcy, figurkę odkrywcy, 10 ścieżek oraz 3 skrzynki. Szczególną uwagę warto zwrócić na plansze odkrywcy. Podobnie jak w „Robinsonie”, z jednej strony mamy postać kobiecą, a z drugiej jej męskiego odpowiednika. Dodatkowo z jednej strony, czasem „męskiej” a czasem „żeńskiej”, zapisaną mamy specjalną zdolność naszej postaci. Na początku rozgrywki gracze mogą zdecydować czy chcą z tych zdolności korzystać. Pozostałe elementy z naszego zestawu będziemy wykorzystywać podczas rozgrywki. Przyjrzyjmy się teraz planszy. Na jej środku znajduje się obóz, w którym ustawiamy figurki naszych odkrywców. Obóz połączony jest szlakami zmiejscami, na których w zależności od ilości graczy układamy odpowiednią ilość żetonów ruin (zawsze w tych samych miejscach) oraz żetonów trzech rodzajów świątyń (w sposób losowy). Do czego te żetony służą? Kiedy nasz odkrywca dotrze do jednej z lokacji, w zamian za odrzucenie jednej racji żywności, może ją eksplorować. Gdy dotyczy to ruin, gracz odrzuca wierzchni żeton i w zamian może dołożyć jedną ze swoich ścieżek do szlaku łączącego się z tą lokacją. W przypadku eksploracji świątyń każdy z trzech rodzajów daje nam inne benefity. W przypadku niebieskich świątyń zawsze są to punktu zwycięstwa. Fioletowe świątynie dają natychmiastowy efekt (przykładowo może to być natychmiastowa teleportacja do obozu, możliwość uzupełnienia zapasów żywności czy możliwość przesunięcia swojej ścieżki na inny szlak), a po jego wykorzystaniu należy natychmiast odrzucić ten żeton. Trzeci rodzaj, świątynie z kości słoniowej, mają najciekawsze działanie, które mogą mieć największy wpływ na końcowy sukces. Tu należy wspomnieć, że mamy 3 rodzaje żetonów świątyń – duże, średnie i małe. W zależności od ilości graczy układamy je w odpowiednie stosy. W przypadku świątyń z kości słoniowej, duże żetony, które zawsze leżą na dole dają nam pewien bonus do wykorzystania na koniec gry. Średnie, podobnie jak fioletowe świątynie, dają nam jednorazową akcję, po jej wykonaniu żeton należy odrzucić. Małe żetony, które leżą na górze świątyni i w związku z tym eksplorowane są jako pierwsze mają stały efekt, który uaktywnia się podczas wykonywania określonej akcji. Ponieważ, żetony świątyń z kości słoniowej potrafią dać spore bonusy jego posiadaczowi, to w każdej chwili możemy mieć tylko 1 żeton danej wielkości w swoich zasobach. Jeśli przykładowo musimy odrzucić drugi duży żeton, w zamian dostajemy 2 punkty zwycięstwa. Kiedy z danej lokacji odkryjemy wszystkie żetony ruin lub świątyń, na ich miejscu pojawiają się relikty. Jeśli uda nam się zdobyć po jednym relikcie z czterech dostępnych rodzajów, dostajemy na koniec gry 5 punktów zwycięstwa za każdy relikt. Gdy gracze zbiorą odpowiednią ilość reliktów, różną w zależności od ilości uczestników rozgrywki, następuje koniec gry i podliczanie punktów zwycięstwa.
Jak wspomniałem lokacje połączone są szlakami wzdłuż, których układać możemy swoje ścieżki. Rozwiązanie to wprowadza do rozgrywki elementy związane z grami logicznymi. W swojej turze możemy przemieścić naszego odkrywcę jedynie o jeden nieznany nam szlak. Natomiast po tych szlakach, gdzie znajdują się już nasze ścieżki poruszamy się swobodnie. Nieznany szlak, który eksplorujemy, znajdować się może jedynie na początku lub na końcu naszej ścieżki. Nie możemy przechodzić szlaku pomiędzy naszymi ścieżkami. Łatwo się więc zorientować, że odpowiednie ułożenia ścieżek na mapie pozwoli nam na szybsze zdobywanie reliktów, eksplorację lokacji czy powrót do obozu po zapasy żywności. Podczas gry do wykorzystania mamy 10 ścieżek, czasem żetony świątyń dają możliwość ich przesunięcia na planszy. Możemy to uczynić również przez odpowiednie wykorzystanie ostatniego z elementów naszego ekwipunku – skrzynek. Używamy ich na tabeli rozwoju znajdującej się na naszej planszy odkrywcy. Grę rozpoczynamy z jedną skrzynką na dole tabeli. Podczas eksploracji szlaków rzecznych na planszy odwracać będziemy żetony ekwipunku. Za każdy odwrócony żeton będziemy mogli przesunąć skrzynkę o odpowiednią ilość pól w górę. Generalnie mamy 3 tory, na których możemy przesuwać skrzynki – Maczeta (pomaga eksplorować planszę i uzupełniać zasoby), Kompas (pozwala przesuwać ścieżki na inne szlaki) oraz Łopata (daje dodatkowe akcje lub bonusy). Z właściwości pola, na którym stoi skrzynka, możemy korzystać podczas swojej tury, na którą składają się dwie standardowe akcje: ruch oraz eksploracja. Po wykonaniu akcji przypisanej do danego pola tabeli rozwoju, skrzynka wraca na dół tabeli. Widać więc, że punkty zdobywamy za eksplorację świątyń, korzystanie z akcji na tabeli rozwoju oraz, a może przede wszystkim, gromadzenie reliktów. A ponieważ w swojej turze mamy do wykonania jedynie dwie akcje – ruch, czyli przesunięcie swojego odkrywcy wzdłuż jednego nieznanego szlaku oraz eksplorację ruin, świątyni lub zdobycie reliktu, trzeba trochę się nagłówkować, którą z możliwości wybrać.        
 
Wykonanie i instrukcja

Recenzowany egzemplarz gry to wydanie angielskie z dołączoną polską instrukcją. Wykonaniu gry należy się kilka bardzo ciepłych słów. Plansza oraz żetony świątyń i ruin wykonane są z grubej i trwałej tektury. Elementy zestawu odkrywcy wykonane są z plastiku. Wisienką na torcie jest natomiast dwadzieścia figurek reliktów – ładne i starannie wykonane figurki, różne dla każdego z typów lokacji. W pudełku znajdziemy jeszcze plastikową wypraskę z przygotowanymi przegródkami na żetony ruin i świątyń oraz woreczki strunowe na pozostałe elementy. Chciałbym, aby taki standard był powszechny również dla polskich wydawców. Dołączona polskojęzyczna instrukcja wydrukowana jest w wersji czarnobiałej i ma mniejszy format niż jej angielski odpowiednik. Szkoda, ponieważ większy format i kolorowy druk byłyby praktyczniejsze i czytelniejsze. 

Wrażenia z rozgrywki

Warto wspomnieć, że „Relic Runners” to tytuł stworzony przez debiutanta w świecie projektantów gier. Każdemu życzyłbym takiego debiutu! Pozycja ta to bardzo udane połączenie eurogry z klimatem przygody, a ponieważ każdy z graczy w swojej turze ma prawo wykonać dwie akcje, to rozgrywka przebiega szybko i sprawnie. Dla wymagających graczy, tytuł ten oferuje możliwość bardziej taktycznego niż strategicznego planowania rozgrywki – dróg zdobywania punktów zwycięstwa jest kilka i co ważne są w miarę dobrze zbilansowane. Pewną przewagę potrafią dać niektóre bonusy kafli świątyń z kości słoniowej. Na pewno dla końcowego wyniku ważne jest zebranie po jednym z każdego rodzaju reliktów oraz umiejętne korzystanie z pól tabeli rozwoju. Fajnie, że te maszynki do zdobywania punktów dobrze z sobą współdziałają. Ponieważ „Relic Runners” to tytuł rodzinny, mnogość dróg zdobywania punktów również jest ważna. Jeśli popełnię jakiś błąd zawsze jestem w stanie nadgonić straty punktowe. Od początku rozgrywki warto planować również położenie swoich ścieżek. Raz, że jest to istotne z punktu widzenia szybszego dotarcia do interesujących nas lokacji. Dwa, że odpowiednie zaplanowanie struktury ścieżek jest bardzo istotne dla zwiększenia swoich szans w gromadzeniu reliktów. Autor wymyślił bardzo sprytny sposób na ich zdobycie. Jak wspominałem wcześniej, jeśli wykorzystamy wszystkie żetony z danej lokacji, pojawia się na niej odpowiedni relikt. Aby zdobyć dany relikt musimy w swoim ruchu do niego dojść z lokacji, w której znajduje się taki sam relikt. Jak dla mnie rewelacyjne rozwiązanie! W ten sposób musimy nie tylko zaplanować szybką eksplorację danej lokacji, ale pamiętać również o odpowiednim ułożeniu swoich ścieżek oraz eksploracji innych lokacji tak, aby ubiec przeciwników w wyścigu po relikty. Przygoda i emocje połączone z przyjemnym pobudzeniem szarych komórek – to lubię!     
Warto wspomnieć również, że gra dobrze się skaluje. W zależności od ilości graczy podczas przygotowania rozgrywki rozkłada się na planszy odpowiednią ilość kafli ruin oraz świątyń. Ich losowy dobór wpływa również na sporą regrywalność tytułu. Liczba graczy biorących udział w grze decyduje również o tym po zdobyciu ilu reliktów kończy się rozgrywka i następuje podliczanie punktów. Ukłonem w stronę „rodzinnych” graczy jest rozwiązanie dotyczące dokładania ścieżek na znajdujące się na planszy szlaki. Poza niemożnością dołożenia swojej ścieżki na szlak, gdzie znajduje się już moja ścieżka nie ma innych ograniczeń. W związku z tym czy gramy w dwie czy w pięć osób nie ma to znaczenia, bo możemy dołożyć ścieżkę na szlak zajęty przez innych graczy, nie ma więc negatywnej interakcji związanej z blokowaniem dostępu do szlaków.   

Podoba mi się
  • Proste zasady, ale nie prostacka rozgrywka
  • Fajnie współgrające mechanizmy zdobywania punktów
  • Jakość wykonania – szczególnie figurki reliktów
  • Dobra skalowalność
  • Mechanika wybrana pod grupę odbiorców – kilka dróg do zdobywania punktów, śladowe ilości negatywnej interakcji
  • Spora regrywalność przez losowe ułożenie kafli świątyń na planszy oraz losowy ich dobór do każdej rozgrywki

Nie przekonuje mnie
  • Jak na tytuł rodzinny zbyt wysoka cena
  • Polska instrukcja powinna być większa i kolorowa
  • Losowość – czasem gracz, któremu podczas eksploracji przypadną mocniejsze kafle świątyń z kości słoniowej, ma większe szanse na wygraną

Werdykt

„Relic Runners” to jeden z ciekawszych rodzinnych tytułów, które pojawiły się ostatnio na naszym rynku. Gra może nie zawiera żadnych świeżych mechanicznych rozwiązań, ale autor – debiutant zgrabnie połączył kilka sprawdzonych patentów i zadbał o to, aby rozgrywka była „family friendly” i dawała sporą regrywalność. W połączeniu z zawsze wciągającym tematem archeologicznej przygody (nawet jedna z postaci przypomina nieśmiertelnego Indianę Jonesa!) daje prostą, ale skuteczną receptę na sukces. Jedyne co może trochę odstraszać to dość wysoka cena. Zbliżają się jednak Święta, czas rodzinnych spotkań i obdarowywania się prezentami, a zawartość pudełka, proste do wytłumaczenia i zrozumienia zasady oraz niedługa i wciągająca rozgrywka są idealną rekomendacją do kupna gry „Relic Runners” i wykorzystania jej do ciekawego spędzenia czasu z rodziną. Polecam i ruszam na dalsze poszukiwania reliktów!    

Metryczka

Tytuł: „Relic Runners”
Wydawca: Days of Wonder  
Autor: Matthew Dunstan 
Liczba graczy: 2 – 5 osób  
Wiek: od 10 lat
Czas gry: około 30 - 60 minut
Cena: 152 – 180 zł  

Dziękujemy wydawnictwu Rebel.pl za przekazanie gry do recenzji


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz